Radio Maryja koło Kielc
Podczas mojej „podróżniczej” wędrówki po południu Polski wyraźnie słyszałem jak spiker z Radia Maryja mówił do mnie z głośników. Tak mówił do mnie wprost, odpowiadając na moje myśli.
Jeśliby przyjąć, że to mi się wydawało, czyli, że były to słuchowe halucynacje, to dlaczego nie słyszałem dwóch głosów (głosu spikera i tego głosu „głosu”) równocześnie? Jeśli nie był to głos skierowany bezpośrednio do mnie z radioodtwarzacza, to musiało to być na zasadzie – mój mózg wycina to co ja słysze tak naprawdę, a wkleja w to miejsce to co słyszę w skutek choroby. Innymi słowy – to co leciało w radiu było przez mój mózg zastąpione tym, co choroba narzuciła mojemu mózgowemu ośrodkowi słuchu.
Czego to nie wymyśli zdeformowany psychozą mózg...